Quasi-zarząd spółki partnerskiej

Tagi

, , , , , , , , , ,

ISTOTA „ZARZĄDU” SPÓŁKI PARTNERSKIEJ

Z teorii organów, charakterystycznej dla osób prawnych, wynika, że zdolność do czynności prawnej realizowana jest poprzez jej organy. Choć relacja między osobą prawną a jej organem jest ściśle ze sobą sprzężona, to zdolność prawna zostaje atrybutem wyłącznie tej pierwszej, gdyż organ nie posiadając osobowości prawnej, nie może też posiadać samodzielnej zdolności. Ponadto należy pamiętać, że organy działają przez swoich członków składających oświadczenia woli w imieniu osoby prawnej.

Zrozumienie charakteru zarządu spółki partnerskiej staje się skomplikowane dlatego, że spółka partnerska jest spółką osobową, która nie posiada osobowości prawnej. Określenie „quasi zarząd” w odniesieniu do zarządu wskazanego w art. 97 K.S.H. jest adekwatne, ponieważ zarząd spółki partnerskiej różni się znacznie od tradycyjnego pojęcia zarządu charakterystycznego dla spółek kapitałowych. W stosunkach zewnętrznych „quasi zarząd” w spółce partnerskiej nie osiąga miana organu, a w stosunkach wewnętrznych tworzy jedynie grupę osób prowadzących sprawy spółki.

Do zarządu spółki partnerskiej stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące spółki z o.o., a dokładnie art. 201-211 oraz art. 293-300 K.S.H. Według doktryny powinno się również stosować art. 15, 17 § 3 oraz 18 K.S.H. Przepisy te regulują funkcjonowanie zarządu z partnerami spółki. Poza tym powołanie zarządu nie powinno wyłączać stosowania art. 43 K.S.H., zgodnie z którym w sprawach przekraczających zakres zwykłych czynności spółki wymagana jest zgoda wszystkich wspólników, w tym także wspólników wyłączonych od prowadzenia spraw. Podjęcie takich czynności wymaga jednomyślności, chyba że ustawa stanowi inaczej. Dzięki wspomnianemu artykułowi akcenty zostają rozłożone w taki sposób, aby zapewniały równy układ sił oraz uwzględniły ochronę poszczególnych partnerów.

SPOSÓB REPREZENTACJI SPÓŁKI PRZEZ ZARZĄD

Reprezentowanie spółki na zewnątrz oraz prowadzenie spraw spółki należy do zadań zarządu, jeśli partnerzy tak postanowią. Wynika to z art. 97 K.S.H. Zarząd może być jednoosobowy lub wieloosobowy. W zakresie sfery wewnętrznej zarządzania na uwagę zasługuje kompetencja wyłączna zarządu do podejmowania decyzji w sprawach zwykłego zarządu. Nie budzi to wątpliwości jeśli zarząd jest jednoosobowy.

Jeżeli natomiast powołano zarząd wieloosobowy, a z umowy spółki nie wynika nic innego, każdy członek zarządu może samodzielnie podejmować decyzję w sprawach bieżących, związanych z normalnym funkcjonowaniem spółki. W wypadku sprzeciwu któregokolwiek z członków zarządu co do takiej sprawy, konieczna jest uchwała zarządu, która zapada bezwzględną większością głosów.

W spółce partnerskiej poza sprawami, które określa się czynnościami przekraczającymi zwykły zarząd, zgody partnerów wymagają sprawy związane z wykonywaniem wolnego zawodu w spółce. Jest to uzasadnione celem spółki i koniecznością ochrony interesów partnerów, którym spółka ma zapewnić możliwość wykonywania wolnego zawodu. Gdy w spółce ustanowiono zarząd to przepisy o reprezentacji spółki przez partnerów są ex lege wyłączone.

Zarząd jednoosobowy: jedynym członkiem zarządu zwykle jest prezes, który samodzielnie składa wszelkie oświadczenia woli ze skutkiem dla spółki. Jeśli do dokonania czynności prawnej przez spółkę ustawa wymaga uchwały wspólników (art. 17 § 2 K.S.H.), jest to warunek niezbędny dla jej ważności. Czynność prawna bez uchwały wspólników podlega konwalidacji w terminie dwóch miesięcy od dnia złożenia oświadczenia przez spółkę.

Zarząd wieloosobowy: sposób reprezentacji spółki może określić umowa. Partnerzy posiadają dużą swobodę w zakresie kształtowania wariantów skutecznego działania zarządu (składanie oświadczeń woli przez każdego członka zarządu samodzielnie, wszystkich łącznie, kilku łącznie, jednego z prokurentem, itd.). W wypadku braku uregulowania umownego stosuje się rozwiązania ustawowe określone w art. 205 § 1 K.S.H. Według tych przepisów do składania oświadczeń woli w imieniu spółki wymagane jest współdziałanie dwóch członków zarządu albo jednego członka zarządu łącznie z prokurentem. W takie sytuacji również zastosowanie ma art. 17 § 2 K.S.H., stanowiący o konieczności podjęcia uchwały wspólników dla określonych czynności prawnych.

POWOŁANIE I ODWOŁANIE ZARZĄDU

Powołanie zarządu w spółce partnerskiej następuje na podstawie jednogłośnej uchwały wszystkich partnerów, z tym że umowa spółki może przewidywać inną większość (art. 201 § 2 K.S.H.). W doktrynie uznaje się za możliwe przyznanie jednemu partnerowi osobistego uprawnienia do powołania zarządu, mieści się w granicach zasady swobody umów.

Natomiast odwołanie zarządu spółki następuje według reguł właściwych dla spółki z o.o., a zatem w każdym czasie bez podawania przyczyn (art. 203 § 1 K.S.H.). Umowa spółki partnerskiej może jednak przewidywać inne sposoby odwołania, zwłaszcza ograniczające jego dopuszczalność do ważnych powodów.

MANDAT I KADENCJA

Powołanie określonej osoby w skład zarządu rodzi dwa skutki. Pierwszym jest przyznanie mandatu, czyli tytułu prawa pełnienia funkcji w zarządzie. Drugi polega na rozpoczęciu kadencji, czyli okresu sprawowania funkcji w zarządzie.

Możliwe jest powołanie zarządu na czas nieokreślony. Inny sposób wygaśnięcia mandatu określa art. 202 K.S.H.

Zakończenie mandatu zależy od sposobu jego wygaśnięcia. Jeśli zarząd jest powołany na czas oznaczony, to zakończenie pełnienia funkcji, a więc wygaśnięcie mandatu może nastąpić na skutek odwołania, śmierci bądź rezygnacji. Jeśli zarząd był powołany zgodnie z art. 202 K.S.H. mandat wygasa z dniem podjęcia uchwały wszystkich partnerów zatwierdzających sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji.

Rezygnacja jest jednostronną czynnością prawną członka zarządu, do której stosuje się przepisy o zleceniu, a zatem dla swej skuteczności nie wymaga przyjęcia.

Spółka cywilna – wprowadzenie

Tagi

, , , , , ,

Zagadnienia ogólne

Pochodzenie spółki cywilnej w polskim prawodawstwie bierze swój początek z Kodeksu Napoleona. O spółce stanowiły art. 1832-1873 KN. Już wtedy miała ona specyficzną formę, bowiem była kontraktem, przez który dwie lub więcej osób godzi się do dania jakiejś rzeczy na „współkę”, w celu podzielenia się zyskiem, jaki może wyniknąć.

Spółka cywilna w Polsce jest jedyną w swoim rodzaju instytucją prawną na skalę całej Europy. Na przykład w Niemczech jest to jedna ze spółek osobowych, natomiast w Polsce spółka cywilna jest umową. Jest stosunkiem zobowiązaniowym, zawartym pomiędzy co najmniej dwoma podmiotami. Zgodnie z art. 331 ustawa może nadawać zdolność prawną poszczególnym jednostkom organizacyjnym. W przypadku spółki cywilnej brak jest takiego przepisu, co musi prowadzić do wniosku, że w naszym systemie prawnym nie posiadają one osobowości prawnej. Skutkuje to niemożliwością stosowania przepisów o osobach prawnych wobec spółek cywilnych. Poza tym symptomatyczne jest położenie przepisów dotyczących spółki cywilnej, które znajdują się w Kodeksie Cywilnym (art. 860-875). Zawiodą się osoby szukające wiadomości o niej, bez elementarnej wiedzy, w Kodeksie Spółek Handlowych.

Przez umieszczenie przepisów regulujących spółkę cywilną w kodeksie cywilnym wynika, że umowa takiej spółki jest umową konsensualną, zobowiązującą, przysparzającą oraz kauzalną. Natomiast brak podmiotowości prawnej spółki decyduje, na gruncie prawa cywilnego materialnego i proceduralnego, o nie posiadaniu zdolności sądowej i procesowej, upadłościowej, układowej ani wekslowej. Spółka ta nie ma również statutu przedsiębiorcy ani w rozumieniu art. 431 k.c., ani art. 4 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Co ciekawe, za przedsiębiorców uważa się wspólników spółki cywilnej w wymiarze wykonywanej przez nich działalności. Spółka nie może być również podmiotem uprawnionym w zakresie publicznoprawnym, np. nie może uzyskać licencji na wykonywanie transportu drogowego (wyrok WSA w W-wie z dnia 19 października 2006 r., VI SA/Wa 1161/06). Spółka nie jest także przedsiębiorcą rejestrowym (art. 36 ustawy o KRS). Spółka również nie może prowadzić działalności pod własną firmą. Pod firmą działają jednak wspólnicy spółki będący przedsiębiorcami.

Wyjątki!!!

  1. Na gruncie prawa pracy spółka cywilna może posiadać podmiotowość prawną, może bowiem być pracodawcą. Może być pracodawcą dla swojego wspólnika lub dla osoby trzeciej. W pierwszym przypadku należy zastrzec, że nie jest to możliwe, gdyby przedmiotem obowiązków pracowniczych wspólnika wobec spółki miało być prowadzenie spraw spółki bądź jej reprezentacja. Kolejnym ograniczeniem jest niemożliwość podpisania umowy o pracę między spółką i wspólnikiem, gdyby chodziło o świadczenie usług na rzecz spółki, zaś świadczenie tych usług stanowiłoby jednocześnie wkład wspólnika do spółki. Posiadanie na gruncie prawa pracy podmiotowości prawnej przez spółkę ma tę konsekwencję, że posiada ona także zdolność sądową i procesową przed sądem pracy. Jeżeli jednak pracownik pozywa taką spółkę jako pracodawcę, przyjmuje się że powinien pozwać wspólników spółki.
  2. Na podstawie art. 15 ust. 1 ustawy o podatku od towarów i usług stwierdza się podmiotowość spółki cywilnej na gruncie prawa podatkowego (jest podatnikiem VAT).

Skład osobowy spółki cywilnej.

Umowa spółki musi być zawarta pomiędzy co najmniej dwoma podmiotami, jest to ograniczenie minimum; nie ma natomiast ograniczenia maksimum podmiotów. Oczywiście wspólnikiem spółki cywilnej jest:

  • osoba fizyczna,
  • osoba prawna,
  • jednostka organizacyjna nie posiadająca osobowości prawnej, ale wyposażona w zdolność prawną.

Najczęściej umowę spółki zawierają osoby fizyczne. Co do zasady, aby zawrzeć umowę spółki wymagana jest pełna zdolność do czynności prawnych. Jednak jeśli będą należycie reprezentowane przy zawieraniu umowy, mogą umowę zawrzeć osoby małoletnie. To samo należy odnieść do osób ubezwłasnowolnionych częściowo.

Jeżeli dojdzie do sytuacji, że w spółce pozostanie jeden wspólnik (np. przez wypowiedzenie umowy bądź śmierć jednego z dwóch wspólników i niewstąpienie do spółki spadkobierców zmarłego), spółka ulega automatycznemu rozwiązaniu.

W przeciwieństwie do spółek handlowych, spółka cywilna nie podlega rejestracji w rejestrze przedsiębiorców. Nie podlega również wpisowi do ewidencji działalności gospodarczej. Wpisowi do ewidencji podlegają natomiast wspólnicy tej spółki.

Sporządzenie umowy spółki cywilnej jest opodatkowane podatkiem od czynności cywilnoprawnych, przy czym obowiązek ten spoczywa na wspólnikach spółki. Podstawą opodatkowania jest wartość wkładów do spółki, zaś stawka podatku to 0,5%.

Forma umowy spółki cywilnej powinna być sporządzona na piśmie, przy czym jest to forma zastrzeżona dla celów dowodowych. Każda zmiana umowy wymaga tej samej formy (art. 77 § 1 k.c.), chyba że wspólnicy w umowie spółki zastrzegli formę bardziej kwalifikowaną. Również wypowiedzenie umowy spółki wymaga zachowania formy pisemnej dla celów dowodowych.

Odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki cywilnej

Tagi

, , , , ,

Dowiedzmy się najpierw kto może być wspólnikiem spółki cywilnej.

Wspólnikiem spółki cywilnej mogą być:

  • osoby fizyczne,
  • osoby prawne,
  • ułomne osoby prawne (jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, ale wyposażone na podstawie ustawy w zdolność prawną).

Najczęstszą postacią umowy spółki cywilnej jest umowa zawarta między osobami fizycznymi.

Czy do zawarcia takiej umowy konieczna jest pełna zdolność do czynności prawnej?

Doktryna wypowiada się jednoznacznie w tej kwestii, zgodnie twierdząc, że osoby małoletnie (ograniczona zdolność do czynności prawnej) mogą zawrzeć umowę spółki cywilnej, pod warunkiem że będą należycie reprezentowane przy zawieraniu umowy. To samo dotyczy osób ubezwłasnowolnionych częściowo.

Odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki cywilnej.

Punktem wyjścia jest art. 864 KC, który brzmi: „Za zobowiązania spółki wspólnicy odpowiedzialni są solidarnie”. Fragment „zobowiązania spółki” jest uproszczeniem, bowiem spółka cywilna nie posiada podmiotowości prawnej. „Zobowiązania spółki” to w istocie wspólne zobowiązania wszystkich wspólników, obciążające ich na zasadzie solidarności. Mogą to być np. zamówione przez nich towary, wyposażenie lokalu, wynagrodzenie za pracę należne pracownikom spółki. Są to zobowiązania prywatnoprawne, natomiast zasada solidarności dotyczy również zobowiązań publicznoprawnych, tj. z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne. Za wszystkie te zobowiązania wspólnicy spółki odpowiadają solidarnie.

Czym jest solidarna odpowiedzialność za zobowiązania spółki?

Solidarność zobowiązania oznacza, że wierzyciel może żądać spełnienia świadczenia od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego z osobna, przy czym zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z dłużników zwalnia pozostałych (art. 366 § 1 KC).

Ważne!!

Mimo iż wierzyciel nie musi pozywać wszystkich dłużników, to jest to o tyle istotne, że do prowadzenia egzekucji z majątku wspólnego konieczny jest tytuł egzekucyjny wydany przeciwko wszystkim wspólnikom (art. 778 KPC). W każdym innym wypadku egzekucja będzie mogła być przeprowadzona jedynie z majątków osobistych wspólników.

Pamiętaj! Do egzekucji z majątku wspólnego wspólników potrzebny jest JEDEN TYTUŁ EGZEKUCYJNY PRZECIWKO WSZYSTKIM WSPÓLNIKOM.

Za co odpowiada wspólnik spółki cywilnej?

Wspólnik spółki cywilnej ponosi odpowiedzialność za zobowiązania powstałe w okresie, gdy był wspólnikiem spółki. Oznacza to, że jeżeli do spółki przystępuje nowy wspólnik, to nie ponosi on odpowiedzialności swoim majątkiem osobistym za zobowiązania powstałe przed datą jego przystąpienia do spółki. Drugą implikacją tej zasady jest odpowiedzialność byłego wspólnika, który aktualnie wspólnikiem spółki nie jest, za zobowiązania powstałe przed jego opuszczeniem spółki.

Czy można narzucić wierzycielowi kolejność mas majątkowych do egzekucji?

Nie. Wskazanie w treści umowy spółki postanowień, w których wskazuje się kolejność zaspokajania wierzyciela z określonej masy majątkowej, nie będą miały skutków prawnych. Wszelkie takie umowy mają charakter wewnętrzny i wywierają skutki tylko między wspólnikami. Ułatwia to jedynie rozliczanie się wspólników między sobą.

Roszczenie regresowe

Ten rodzaj roszczenia jest konsekwencją odpowiedzialności solidarnej. Roszczenie regresowe przysługuje wspólnikowi, który spełnił świadczenie na rzecz wierzyciela. Wspólnik ten może żądać od pozostałych wspólników części spełnionego świadczenia równo od każdego wspólnika lub w zależności od wniesionych przez nich udziałów do spółki, jeśli zapisali takie postanowienie w umowie spółki.

Etyka kapitalizmu

Tagi

, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Etyka kapitalizmu

Wstęp

Nie każdy równoważnik zdania wzbudza tyle emocji i odmiennych uczuć, co zawarty w tytule. Dwa wyrazy oddzielnie mające własne definicje i znaczenie, natomiast połączone uważane są przez środowisko lewicowe za oksymoron. Czy rzeczywiście mają rację czy po prostu kłamcę najbardziej boli prawda? Głównym pytaniem, na które odpowiem jest: Czy kapitalizm jest etyczny? Etyka zaliczana jest do praktycznej części filozofii. Stara się odpowiedzieć na nurtujące większość ludzi pytania. Przede wszystkim na to jak żyć? Oczywiście chodzi o to jak żyć dobrze, w sposób co najmniej godny. I to właśnie sposób postępowania, który wybieramy decyduje o naszych losach i losach osób nam najbliższych, na których życie mamy wpływ. Ważną kwestią w tym miejscu jest określenie postrzegania godnego życia bądź jako efektu własnych działań i osiągnięć bądź jako minimum socjalnego gwarantowanego przez państwo.
Zgodnie z postulatami socjalistycznymi, których przejawem jest istnienie m.in. państwowej służby zdrowia, interwencjonizmu państwowego, przymusowych ubezpieczeń społecznych, państwowego szkolnictwa, fiskalizmu, państwo powinno mieć charakter opiekuńczy względem każdego obywatela. W większości powyższe założenia wynikają z przeświadczenia, że człowiek-obywatel nie potrafi zadbać o swoje zabezpieczenie finansowe, gdy już nie będzie w stanie pracować. Nie potrafiłby na przykład korzystać z odpowiedniej usługi banku, odkładając w nim oszczędności na przyszłość. Równie słabo poradziłby sobie z wychowaniem własnych dzieci, które pod rygorem więzienia musi posyłać do państwowej szkoły aż do ukończenia przez nie 18 roku życia. Państwo przecież lepiej zna Twoje dzieci, wie czego im trzeba i lepiej zaspokoi ich potrzeby. Służba zdrowia w najdoskonalszej swojej formie egzystuje dzięki protekcji państwa. Zapewnia ją wszystkim obywatelom na równym poziomie. Drugorzędną kwestią dla socjalistów jest jakość tych usług medycznych. Znaleźć zadowolonego obywatela naszego kraju chwalącego państwową służbę zdrowia jest równie trudno co odnalezienie myśli wolnościowej w umyśle Maynarda Keynesa. Człowiek pod pozorem ułatwiania życia, czynienia go prostszym zostaje pozbawiany codziennych obowiązków. Czegoś co moim zdaniem kształtuje osobowość każdego z nas. Tym czymś jest odpowiedzialność. Nie ma natomiast odpowiedzialności bez własności prywatnej, bo jakże możemy odpowiadać za coś co do nas nie należy, co jest wspólne, więc niczyje.
Kapitalizm w wolnym tłumaczeniu oznacza system gospodarczo-społeczny oparty na własności prywatnej, wolności osobistej i swobodzie zawierania umów. Początek kapitalizmu wskazuje się na osi czasu w samym centrum rewolucji przemysłowej mającej miejsce na przełomie XVIII i XIX wieku. Procesy gospodarcze zachodzące w kapitalizmie są regulowane głównie przez rynki: dóbr i usług, pracy, kapitałowy.

Kapitalizm

W systemie kapitalistycznym egzystują dwie wielkie grupy społeczne, po pierwsze są to pracownicy wykonujący pracę najemną, którzy pracują za odpowiednim wynagrodzeniem na rzecz przedsiębiorcy. Po drugie są tam pracodawcy, czyli właściciele kapitału, posiadający odpowiednie środki w postaci: aktywów finansowych, budynków, maszyn, środków transportu, ziemi. Widzimy zależność występującą między tymi dwiema grupami. Łatwo zauważyć, że jeśli drugiej grupie, czyli przedsiębiorcom dzieje się dobrze, inwestycja jest dochodowa, przynosi zysk to pracodawca jest w stanie płacić więcej swoim pracownikom, czyli korzysta na tym pierwsza grupa. Natomiast jeśli pojawi się w prostej relacji pracodawca-pracownik trzeci, niechciany podmiot, zaczynają się problemy. Tym trzecim podmiotem jest państwo, które pojawia się w tej relacji jako „zły król” mówiący: możecie pracować na tej ziemi, ale skoro leży ona w moich granicach musicie płacić haracz. „Król” wybierany jest przez społeczeństwo, nie będący pomazańcem bożym. Zatem musi dbać o swoich wyborców, dlatego haracz narzuca na pracodawców, których jest mniej niż ludzi dla nich pracujących. Niestety „król” nie znając podstaw ekonomii albo udając że jej nie zna pomija fakt, że przedsiębiorcy produkują dobra, za które na końcu płaci konsument. Ten sam konsument od godziny 6 rano do 16 po południu jest właśnie pracownikiem i to on kupuje po wyższej cenie dane dobra. Produkt końcowy musi kosztować tyle, aby zwróciły się koszty produkcji, wynagrodzenie pracowników oraz aby przedsiębiorca osiągnął jakiś zysk, z którego on żyje. Jeśli koszty produkcji zostają podniesione przez opłatę haraczu w postaci m.in. podatków dochodowych i podatków na ubezpieczenia społeczne siłą rzeczy dla opłacalności danej inwestycji konieczne jest podniesienie cen. Gdyby przedsiębiorca tego nie zrobił, jego działalność stałaby się nierentowna i zamknąłby interes. Pracownicy straciliby zatrudnienie. Aby utrzymać zatrudnienie i byt w gospodarce, przedsiębiorca czasami tnie koszty. Czasami musi on ciąć w zakresie wynagrodzeń pracowników. Wtedy w oczach pracowników i zwolenników socjalizmu przedsiębiorca staje się ciemiężycielem słabszych, chciwcem. Postawie sprawę w następujący sposób. Żyjemy w czasach, w których każdy chce żyć w wolności ale dla wolności nie chce się poświęcać, chce bogactwa ale nie chce ciężko pracować. Kto zatem jest chciwy? Ten, który ciężko pracuje i zarabiając daje pracę innym, czy ten, który co miesiąc liczy na pieniądze od państwa za to, że jest? Oczywiście powyższy wywód jest sporym uproszczeniem, uzmysławia jednak pewne zależności istniejące w gospodarce.
Kapitalizm opiera się na własności prywatnej i wolności w dysponowaniu nią. Państwo pobiera podatki pod pozorem wspólnego dobra. Ale skoro zmniejsza się ilość pieniędzy wśród ludzi, jednocześnie nabywają oni mniej dóbr konsumpcyjnych. Konsumpcja natomiast napędza gospodarkę.
Powołując się jeszcze na casus Henry’ego Forda widać gołym okiem, że przy obecnych stawkach podatku rząd zabiera dużą część wszystkich zysków, w tym ponad połowę zysków korporacji. W rezultacie przedsiębiorcy w USA nie mogą się rozwijać tak szybko, jak mógł Henry Ford. Stąd rywalizacja z gigantami, którzy są na szczycie nie jest łatwa. A więc kolejny dowód że, prawo podatkowe, rzekomo kierowane przeciwko tym na szczycie, tak naprawdę wymierzone jest w nowych, małych, konkurentów. Uniemożliwia nowicjuszom rywalizację z tymi na szczycie tak skutecznie, jak gdyby mogli zatrzymywać i inwestować w swoje działalności więcej uzyskiwanych zysków.
Zanim przejdziemy dalej chciałbym zwrócić uwagę na pewne zjawisko. Powstanie kapitalizmu nastąpiło dzięki zmianie mentalności społeczeństw w XVII wieku. Kiedyś ludzie, żyli z dnia na dzień, konsumowali co mogli. Potem przestali konsumować, a zaczęli oszczędzać, powstrzymując się od nadmiernej bieżącej konsumpcji. Człowiek robił to, bo widział korzyści z konsumpcji odłożonej w czasie. Oszczędność wpływała na gromadzenie się kapitału, który mógł zostać spożytkowany na inwestycję lub większą konsumpcję w przyszłości. Człowiek potrafił wycenić przyszłe dobro i osiągnięty z niego zysk, którego nie osiągnąłby trwoniąc kapitał na bieżąco. Takie odkładanie inwestycji w czasie nazywamy niską preferencją czasową – lepiej skonsumować później niż wcześniej.

Własność

Własność rozumiemy różnorako. Na potrzeby tego eseju przyjmę dwa znaczenia własności. Po pierwsze, jest to rzecz materialna (rower, dom, plecak) lub niematerialna (prawa autorskie, patenty) będąca w czyimś posiadaniu. Z drugiej strony będziemy ją rozumieć jako relacje, które zachodzą pomiędzy osobami w stosunku do rzeczy. Hegel rozważając istotę Absolutu doszedł do wniosku, że wolna wola człowieka jest bytem abstrakcyjnym, a jej materialnym odbiciem w rzeczywistości jest własność materialna. To jest to czego wolna wola pożąda, pragnie i posiadła na własność, czyli aby istniała wolność konieczne jest posiadanie własności prywatnej. Tylko przez posiadanie człowiek może wykraczać poza subiektywność swojej osoby, tj. nie skupiać się wyłącznie na sobie. Opinia powszechna właśnie w słowie kapitalizm widzi przedsiębiorcę wykorzystującego swoją własność prywatną do wyzyskiwania pracowników, spędzających godziny ciężko harując za marne wynagrodzenie. Często jeszcze opinie socjalistów wspierają zarzuty traktowania pracowników jak swoją własność, z którą można zrobić co tylko się zapragnie. Nic bardziej mylnego. Nikt właśnie tak dobrze jak kapitalista posiadający środki produkcji, czyli np. ziemię nie wie co znaczy poszanowanie własności drugiego człowieka. W myśl zasady mówiącej o granicach własności jednego człowieka kończącej się w miejscu, gdzie zaczyna się własność drugiego. Jeżeli zatem ciało człowieka stanowi autonomię i w pewnym sensie każdy posiada sam siebie, jest swoją własnością, to nikt nie może go naruszyć, wykorzystać bez woli tej osoby. W takim wypadku obalony zostaje pogląd Karola Marksa, że pracownik jest mówiącym narzędziem wystawiającym się pracodawcy na sprzedaż, bo w rzeczywistości pracownik decyduje czy zacznie prace u tego czy innego pracodawcy, jeśli jego kompetencje, zdolności na to pozwalają. Oczywiście znajdą się gorsi i lepsi przedsiębiorcy, pracodawcy, bo oni są różni, tak samo jak różni są ludzie.
Przeciwnicy własności prywatnej opowiadają się po drugiej stronie barykady, stając się zwolennikami ustroju komunistycznego, opartego na wspólnej własności. Świetną ripostą są myśli św. Tomasza z Akwinu, który dowodził, że „wspólna własność nie tylko nie sprzyja wydajności i zgodzie, ale była przedmiotem waśni. […] człowiek musiał mieć jakiś rodzaj zabezpieczenia, którego dostarczyć mogła mu tylko własność. Św. Tomasz szedł dalej w tym rozumowaniu, wskazywał pozytywne skutki posiadania własności w postaci umożliwienia osobie, dzięki majątkowi, zaangażowanie się w działalność dobroczynną.” Ten rodzaj aktywności społecznej nosi olbrzymią wartość w społeczeństwach chrześcijańskich, natomiast nie tylko tam on funkcjonuje. Któż nie czuje współczucia wobec osoby kalekiej spotkanej na ulicy, biedaka bez dachu nad głową. Obraz ich życia skłania nas do podzielenia się częścią posiadanych przez nas pieniędzy z potrzebującym lub zakupieniem dla niego potrzebnych rzeczy w życiu codziennym. Tak zachowujemy się dzięki posiadaniu osobistego majątku.
Ludwik von Mises, znakomity przedstawiciel Austriackiej Szkoły Ekonomii i autor wielu publikacji, był zafascynowany latami prosperity w Europie w XIX wieku, gdy wolny handel – ograniczona ingerencja państwa – rozkwitał w najlepsze. We wstępie do Liberalizmu w tradycji klasycznej pisał: „Świetność okresu między wojnami napoleońskimi a I Wojną Światową polegała na tym, że społecznym ideałem, który usilnie starali się realizować najznakomitsi ludzie, był wolny handel w spokojnym świecie wolnych narodów. Był to wiek bezprecedensowego polepszenia się warunków życia, gwałtownie wzrastającej liczby ludzi. Był to wiek liberalizmu. Istotą wolnego handlu jest właśnie własność prywatna. Jeśli wszystko byłoby wspólne, nie posiadałbyś prawa dysponowania, handlowania daną rzeczą.
Po przeczytaniu powyższych przykładów nasuwa się konkretny wniosek: ludzie dzięki własności prywatnej kształtują swój charakter, patrzą w przyszłość i potrafią inwestować, ryzykować, bo bez tego nie ma rozwoju. Wpływ własności da się zaobserwować dokładniej na przykładzie ludzi pozbawionych możliwości posiadania. Tacy ludzie traktowani są jak jednorodna grupa. Jak pisze Charles Murray o skutkach polityki socjalnej w USA: „Tylko biedni poddają się homogenizacji. W codziennym życiu pozostałej części społeczeństwa-elity, a także licznej klasy średniej, nadal odróżniano mądrych od głupich, legalistów od łamiących prawo, pracowitych od leniwych. Brak własności prywatnej powoduje uzależnienie ludzi biednych od państwa, a w konsekwencji w większości wypadków do poczucia utraty godności. Jak dalej pisze Murray: „(…) rodzina biedna ale dumna będzie „szczęśliwsza” w każdym znaczeniu tego słowa niż równie biedna rodzina nie posiadająca tej dumy. Duma zaś zależy od samooceny, jaką przynieść może status społeczny.” Status ten związany jest z możliwością posiadania własności.

Preferencja czasowa

Jak wspomniano wyżej, kapitalizm jest systemem wymagającym od człowieka aktywności. Działający podmiot zawsze dąży do tego, żeby polepszyć swój aktualny stan na bardziej zadowalający. Kapitalista bierze pod uwagę czas, kiedy plany inwestycyjne powinny być zrealizowane, tj. czas potrzebny na ich urzeczywistnienie oraz jak długo dane dobro będzie istniało i mu służyło. A zatem przedkłada dobra wcześniejsze nad dobra późniejsze oraz dobra trwalsze nad mniej trwałe.
Gdy mamy do czynienia z mniejszą preferencją czasową, czyli realizacja potrzeby zostaje odłożona w czasie, to nic innego jak skłonność do oszczędności. Aby człowiek kierował się niską preferencją czasową potrzebuje dobra, własności, której nie przeznaczy na konsumpcję. Ktoś, kto nie posiada na własność dóbr, bo są one własnością społeczną, wszyscy mogą jej używać na równych prawach, nie będzie też oszczędzał. Skoro nie ma nic na własność, nie będzie też myślał o przyszłości, że może odłożyć coś, żeby w przyszłości osiągnąć z tego zysk. Żyje tu i teraz i konsumuje ile może od państwa, bo jeśli teraz nie skonsumuje to w przyszłości może nie mieć do tego okazji. Dodatkowo posiadacz musi mieć pewność, iż nie zostanie pozbawiony swojej własności.
Hernan de Soto podróżując po świecie, próbował rejestrować własność. Doszedł do ciekawych wniosków w zakresie traktowania ludzi zależnie od stanu ich posiadania. W wyniku obserwacji społeczeństw okazało się, iż problem ludzi biednych nie tkwi w tym, iż nie mają oni „własności” w sensie aktywów. Problem tkwi w tym, iż nie mają oni formalnego prawa do posiadania. Brak praw do własności jest czymś niesprawiedliwym, bo czyni ludzi nierównymi pod względem dostępu do dóbr.

Handel

Gdy mówimy o czasach rozwoju i dobrobytu do głowy przychodzi od razu okres rewolucji przemysłowej. Wtedy właśnie rozwinęła się wymiana i handel do niebotycznych rozmiarów. Według Friedricha von Hayeka do realizacji tych czynności potrzeba dwóch rzeczy, zaufania i wyspecjalizowanej lub jednostkowej wiedzy. Dzisiaj, spora część społeczeństwa napiętnowana jest podejrzliwością do sąsiada i wynikającą z tego zazdrością. Zasoby majątkowe wielu rodzin wystarczają do zaspokojenia potrzeb podstawowych, lecz nie skłania to ich do myślenia dalej niż rok w przód. Ten stan powoduje niepewność. Człowiek nie wie czy poradzi sobie finansowo, gdy pojawią się problemy chociażby z zatrudnieniem.
Drugą cechą wskazaną przez von Hayeka jest informacja. W działalności handlowej zdobycie informacji o konkretnych okolicznościach jest warte zachodu tylko wtedy, jeśli informacja ta przynosi korzyści, które rekompensują cenę jej uzyskania. Gdyby wszyscy handlowcy musieli podawać informacje do publicznej wiadomości, jak i gdzie kupić lepsze i tańsze towary, to nie byłoby w ogóle sensu poświęcania czasu na poszukiwanie informacji, a zyski z handlu nigdy by się nie pojawiły. Tak znaczna część wiedzy ma charakter niezdefiniowany i niespójny, że nie sposób nawet byłoby nadać jej publiczny wydźwięk. Dzięki nierówności w posiadanej wiedzy na rynku, liczy się coś takiego, jak przeczucie, która inwestycja przyniesie duże zyski, a w której utopi się majątek.
Już przed narodzeniem Chrystusa w różnych częściach świata przeważał brak zaufania i strach, sprawiający, iż zwykli ludzie – a później także myśliciele socjalistyczni – zaczęli postrzegać handel jako coś odrębnego od produkcji materialnej, coś nie tylko chaotycznego, ale także w swojej istocie zbytecznego, dlatego iż uważali go za podejrzany, zły, nieuczciwy oraz zasługujący na wzgardę. Przez wiele stuleci kupcy byli przedmiotem powszechnej pogardy.
W dawnych czasach społeczeństwa odseparowywały od siebie kupców. Przy okazji sięgało się również rzemieślnikom, a szczególnie kowalom, których domy znajdowały się nierzadko zaraz poza wsią, podejrzewani o praktykowanie czarów. Kowale mieli zdolności zmieniać za pomocą „niezrozumiałych sekretów” substancje materialne. Handel mógł się rozwijać wyłącznie pod ochroną warstwy społecznej, która parała się władaniem bronią. Jej członkowie polegali na swojej fizycznej przewadze i domagali się za udzielaną ochronę wyższego statusu społecznego i lepszego standardu życia. Nawet wówczas negatywne postawy nadal utrzymywały się w feudalizmie i w warstwie bogatej burżuazji. Wykluczenie ze społeczeństwa można lepiej zrozumieć przez fakt, iż ich działalność często okryta jest tajemnicą. Określenie „tajemnice handlowe” oznaczało, iż niektórzy korzystali z wiedzy niedostępnej dla innych. Wiedza handlowa ma charakter ezoteryczny.
Handel przyczynił się do powstania dobrobytu indywidualnego i kolektywnego dzięki wysiłkom umysłu. Fakt, iż zmiana właściciela może przynieść wzrost wartości wszystkim uczestnikom transakcji, i że wzrost ten nie musi być osiągany kosztem innych, jest jeszcze dla wielu trudny do pojęcia. Dobrym przykładem jest działalność Henry’ego Forda. Dokonał on rzeczy nie mieszczącej się w socjalistycznym postrzeganiu rzeczywistości. Zatrudnił ludzi, by wytwarzali samochody dla większej liczby ludzi, którzy kupowali je za ceny, które uważali za korzystne. Płacił pracownikom wyższe stawki niż te, które mogliby dostać gdziekolwiek indziej. Robił samochody dla mas i stał się bogaty. Co zrobił ze swoim bogactwem? Zainwestował je w jeszcze większą liczbę większych fabryk, wciąż zatrudniając więcej ludzi, by produkować więcej samochodów.
Bogactwo wytworzone dzięki działalności handlowców było przyczyną dezorientacji ludzi. Nie rozumieli oni dlaczego transport związany z handlem jest źródłem produktywności. Należy zrozumieć, że handel może odbywać się nie tylko w zakresie dóbr konsumpcyjnych, ale także surowcami lub półproduktami. Względna wartość tych materiałów nie będzie zależeć od cech ich poszczególnych składników, lecz od względnych ilości materiałów dostępnych równocześnie w danym miejscu. Handlowanie w ten sposób tworzy możliwość produkcji materialnej. Ten rodzaj produktywności zależy od poszukiwania rozproszonych i stale zmieniających się informacji. Podążając za Hayek’em, być może najważniejszym czynnikiem odpowiedzialnym za wciąż utrzymującą się niechęcią do transakcji handlowych jest po prostu zwykła ignorancja i trudności pojęciowe.
Etyka w życiu pojawia się, gdy z odrębnych, zatomizowanych jednostek tworzą się rodziny, grupy lokalne, potem powstaje państwo i społeczeństwo. Także etyka jest związana z rozwojem ludzkości i ma odbicie w kontaktach z samym sobą i resztą społeczeństwa. Mises pisze w Ludzkim działaniu, że rozwój cywilizacyjny związany jest z posiadaniem własności prywatnej. Rozwój myśli etycznej i próby zdefiniowania jego ostatecznego celu jakim jest godne życie nierozerwalnie łączy się z własnością prywatną. Dzięki niej odkrywamy cechy osobiste i kształtujemy osobowość, rozwijamy handel i pobudzamy gospodarkę.
Gospodarka rynkowa to stworzony przez człowieka sposób działania w warunkach podziału pracy. Jest ona rezultatem długiego procesu ewolucyjnego. Wynika z dążenia człowieka do tego, by jak najlepiej dostosować swoje działania do zastanych warunków środowiska, którego nie można zmienić. Mises stwierdza, że jest to strategia, dzięki której człowiek odniósł wspaniały sukces na drodze wiodącej od barbarzyństwa do cywilizacji.
Obecnie żyjemy w epoce socjalizmu, pobłażliwie nazywanym państwem opiekuńczym. Ten typ państwa, żyje z naszych ciężko zarobionych pieniędzy, pobieranych w postaci obowiązkowego podatku. I to według wielu specjalistów (socjalistów) jest dobry ustrój. Ci sami ludzie oskarżają kapitalizm o bezduszność i realizowane prawo dżungli pozbywające się zbędnych jednostek. W odpowiedzi posłużę się znowu przykładem wybitnego człowieka, Henry’ego Forda. Pracujący u Forda ludzie, często traktowani jak obywatele drugiej kategorii, znakomicie z nim współdziałali. Czarni byli zatrudniani tysiącami. Pracowali u niego także niepełnosprawni. Chętnie zaśrubowywali części pracując przy mini-liniach produkcyjnych w swoich pokojach. Nie brakowało u niego również byłych przestępców. Tam zaczynali swoje życie od nowa. Pewnego razu jadąc do pracy Ford zobaczył włóczęgę na drodze. Chętnie podwiózł go i dał pracę w firmie. Mężczyzna zrezygnował po 6 tygodniach, Ford jednak był zadowolony, że dał człowiekowi szansę. Czy mógłby wykonać taki gest w państwie socjalistycznym?
Wywód zakończę parafrazą słów Ludwika von Misesa: kapitalizm opiera się na ludzkim działaniu, a ludzie są etyczni!

Bibliografia:
1. Pearcy L. Greaves, Jak kształtują się ceny w: mises.pl, czerwiec 2013.
2. Hans-Hermann Hoppe, Demokracja – bóg, który zawiódł, wydanie internetowe
3. Friedrich von Hayek, Zgubna pycha rozumu. O obłędach socjalizmu. Kraków 2004
4. Madejski Piotr, Absolut a własność prywatna Hegla
5. Ludwik von Mises, Liberalism In The Classical Tradition, New York 1985
6. Ludwik von Mises, Ludzkie działanie: traktat o ekonomii, Warszawa 2011
7. Norberg Johan, Spór o globalizację: kto zyskuje, kto traci, ile i dlaczego?, Warszawa 2006
8. Richard Pipes, Własność a wolność, Warszawa 2000
9. Własność a sprawiedliwość w: Czy sprawiedliwość jest możliwa?, red. D. Probucka, Impuls, Kraków 2008, s. 121-131.

Witam na moim blogu!

Powstały blog docelowo będzie obejmował dwa, bardzo szerokie, zagadnienia. Zadanie ambitne, ale tylko takie zadania sprawiają, że chce nam się działać! Po pierwsze, skupimy się na prawie handlowym, w ramach którego poruszane będą kwestie prawa rzeczowego i zobowiązań, umowy handlowe oraz prawo rynku kapitałowego. Drugim celem jest rozwinięcie tematyki etyki prawniczej, jako zasad postępowania w zawodzie prawnika. Mam nadzieję, że sprostamy wyzwaniu i wspólnie zadbamy o rozwój bloga.

prawozwaniec